"Pośród starych ksiąg" – wycieczka do archiwum
Czy wy też macie w domu taką specjalną półkę na zakurzone albumy? Zamknięte od lat są prawdziwymi skarbcami wspomnień. Niestety, dla człowieka, którego nie było przy uwiecznionych wydarzeniach lub który nie zna ich historii, są one nie lada zagadką. Dla bardziej leniwych nie znaczą one nic. Co zrobić, by słuch o nich nie zaginął? Opowiedzieli o tym dr Maciej Hubka i mgr Michał Ordak – nasi miejscowi archiwiści.
"Archiwa Rodzinne Niepodległej to kontynuacja idei z 2013 roku, która miała na celu tzw. Poświęcenie uwagi szufladom, czyli poznanie historii własnej rodziny. Tegoroczna akcja obejmuje dodatkowo czasy wojenne i powojenne" – wyjaśnia dr Hubka. To właśnie w ramach tej akcji klasa I hum (b) z profesorem Błaszczykiem na czele miała szansę odwiedzić tomaszowski oddział Archiwum Państwowego w Piotrkowie Trybunalskim.
Kiedyś głównym nośnikiem informacji był żółty papier, który bardzo szybko staje się kruchy i łamliwy. Łatwo traci przez to fragmenty stron po wielokrotnym ich przerzuceniu (nie daj Boże przy pomocy poślinionego palca!). Choć większość z nas w sytuacji naderwanej strony wierzy najbardziej w taśmę klejącą, to też jest to błąd! Mgr Ordak zabrał nam tę złudną nadzieję tłumacząc, że po kilku latach klej wejdzie w papier i również zostawi na nim swoją skazę. Jest też wiele innych czynników zniszczenia papieru – m. in. rdza spowodowana starymi spinaczami biurowymi i zaschłymi żelami atramentowymi oraz... młodsze rodzeństwo. "Możemy je zaliczyć do mikroorganizmów, ponieważ – tak jak one – mogą zostawiać po sobie dziury (np. wskutek fantastycznych wycinanek)" – wtrąca dr Maciej Hubka.
W takim razie jak skutecznie chronić nasze wspomnienia? "Ściągnijcie wszystko ze strychu!" – radzą archiwiści. "Okej" – pomyślałam. – "W takim razie mam żyć w 'graciarni'?" Na to również panowie pokazali nam parę sposobów. Na samym początku zaprezentowali nam opakowania z tektury bezkwasowej litej w różnych wydaniach: na półkę (jako pudełko), do szuflady (jako pudełko z szufladą!) i do plecaka (w formie teczki). Takie tworzywo jest dużo trwalsze od zwykłej tektury – mniej podatne na wilgoć i odporne na wgniecenia stanowi dobrą ochronę perełek z przeszłości. Mgr Michał Ordak zaprezentował też masę sposobów na ich konserwację. Robi to już od ponad dziesięciu lat, więc możemy być pewni, że dokument w jego rękach, to dokument w dobrych rękach.
Pracownicy zachęcają do wzięcia udziału we wcześniej wspomnianej akcji Archiwum Rodzinne Niepodległej. Wyciągają do chętnych pomocną dłoń i, jeśli tylko wejdziemy z nimi we współpracę, oferują nam pomoc w formie cudownych pudełek, teczek, kopert, a wystarczy tylko telefon, by umówić się z nimi na naprawę lub konserwację naszego papierowego wspomnienia. Wszystko to dzieje się za darmo i działa na obopólną korzyść: archiwum otrzymuje materiały, a my nie musimy się martwić o los naszych zdjęć.
Czas przemija, a pamięć ucieka, dlatego przeszukajmy swoje domowe archiwa i biegnijmy z materiałami do tego głównego. My, humaniści z Ib, już wzięliśmy się za poszukiwania i zamierzamy wrócić niebawem!
Aleksandra Kocik z klasy I hum (b)